18 grudnia 2020, 11:02
No i mamy PSA! Ma na imie Jager .... córa dziś adoptowała ze schroniska. jakieś 4-5 x wiekszy od Maxia.... w każdym wymiarze xyz... jestem pełen obaw o ile ogólnie nic mnie nie rysza widzę jak ten pies jest szczęściwy. lata i skacze na nas. pies szaleje z radosci że ma nowy dom. własnie rozmawiam z córą, bo po kilku godzinach wiem, że popełniłem niewybaczalny błąd że nie powstrzymałem jej przed wzięciem psa. nie jestem na to gotowy .... teraz jak tu jest to wiem. nie miałbym sumienia go oddac teraz bo po paru h widze jaki szczesliwy jest ale zrobiłem głupote. ten jest z 4x wiekszy, na 2 łapach siega spokojnie do garnków na kuchence. ociec mi mówił i córze mojej by dobrze sie zastanowic, mogłem stanowczo powiedziec NIE. do czasu jak tu mieszkam żadnych zwierząt. no niestety zrobiłem błąd. wkurwia mnie to bo nie miałem problemu, a do rozwiązania kilka pomniejszych, a teraz mamm problem. gdyby to był yorczek mały, ale córa wzieła za duzego psa, który do tego jest przemiły.